środa, 27 marca 2013

Rozdział 3

Ginny
Wstałam rano obudzona przez Hermionę, a miałam taką nadzieję, że nie pójdę na zajęcia, no ale nie bo trzeba. Grrrr. Podeszłam do szafy i zaczęłam w niej grzebać, mam ciuchy jak dla 5 latki. Podeszłam do szafy Hermiony i u mniej to samo.
-Idziemy na zakupy wyglądamy jak sieroty dzisiaj po lekcjach pójdziemy do Damblydora i zapytamy czy możemy iść.
Jakimś cudem udało mi się wyciągnąć jakieś ubrania. Ubrałam się tak, a Hermiona tak. gotowe ruszyłyśmy na śniadanie gdy dochodziłyśmy do sali zauważyłam Blaisa i Draco idących do wielkiej sali no to czas zacząć.
-Cześć Blaise moje ty słodkie ciacho! - krzyknęłam.
-Ruda! Co ci odbiło? Wiem, że jestem taki wspaniały, że żadna nie może mi się oprzeć, ale że ty ? 
-Oj daj spokój. Dzisiaj jemy z wami. Chodź. - pociągnęłam go do środka.
Gdy weszliśmy razem jeszcze ja trzymałam go za rękę w całej sali słychać było szepty zadowolona usiadłam przy stole Ślizgonów. Wszyscy patrzyli się na nas jak na debili. Zaczęliśmy jeść. Przyszedł Malfoy i usiadł na przeciwko nas.
-Kochanie ubrudziłeś się. - zaśmiałam się cicho i wytarłam kącik ust Diabła.
Boże co ja robię  A no tak próbuję dokopać Malfoy'owi i Potter'owi. Ta głupia Fredka nie zwracała na nic uwagi kurde, ale Harry to co innego cały czas patrzył w naszą stronę i czerwienił się za złości bardzo dobrze mu tak! Te wszystkie głupie dziewczyny patrzyły na nie jakby chciały mnie zabić no nie dziwie, podobno że Malfoy i Zabini to najprzystojniejsi Ślizgoni w całej szkole. Trzeba przyznać brzydcy nie są, ale charakter mają zjebany. Trzeba coś zrobić żeby ta głupia Fredka się wkurzyła to będzie koszmarne, ale muszę to zrobić.
-Diabełku, Kochanie. - powiedział słodko w stronę Zabini'ego.
-Tak? - zapytał odwracając się w moją stronę.
-Za chwilkę wrócę dobrze? - zapytałam.
-Jasne.
-To pa.
Przybliżyłam twarz do jego twarzy i pocałowałam czule. Kierowałam się w stronę drzwi znów było słychać szepty. Gdy drzwi tylko się zamknęły pobiegłam szybko do swojego dormitorium wpadłam do łazienki i zaczęłam pośpiesznie nakładać pastę na szczoteczkę. Fuj, fuj, fuj ja go pocałowałam bleeeee! Szybko myłam zęby. Ohyda jeszcze jego już bym wolała swojego brata chociaż nie chwila nie jednak nie. Spokojnie wróciłam na Wielką Salę i usiadłam obok Diabła teraz już nic nie smakuje więc wypiłam szklankę soku i wyszliśmy. Szliśmy korytarzem w ciszy.
-Dobra teraz jesteśmy sami mów po co to robisz? - zapytał. - To zemsta na Potterze?
-Oczywiście, że nie.
Wpatrywałam się przed siebie i zobaczyłam Harry'ego szybko chwyciłam Blais'a za rękę i przytuliłam się do niego. Zaczęłam cicho chichotać żeby to jakoś wyglądało przeszedł obok nas patrząc się na nas jak na debili, ale czerwony się zrobił i o to chodzi.
-Dobra to już wiem chodzi o Pottera tego dupka. I jeszcze o Smoka tak?
-Nie nie chodzi o żadnego z nich.
-To o kogo?
-O nikogo.
Chwycił mnie mocno za ramie i wciągnął do jakiejś sali.
-Dobra Weasley nie ściemniaj bo z własnej woli nie usiadłabyś przy naszym stole, a co dopiero o całowaniu mnie więc gadaj o co tu chodzi.
-No o nic.
-Ahah czyli tak po prostu się zakochałaś?
-Może.
-Weasley powiem ci jak ja to widzę. Za wylanie na siebie wiadra wody postanowiłaś się odegrać na Malfoy'u i na mnie bo mu pomagałem wiec postanowiłaś udawać moją dziewczynę żeby wkurzyć mnie i Malfoy'a. I jeszcze Potter chciałaś zrobić coś innego, ale jak z tobą zerwał chciałaś jemu też dokopać i udało ci się z dwoma.
-Nie prawda chyba ci się coś w tej twojej główce porąbało do końca Diabełku.
-Weasley! - krzyknął i przygwoździł mnie do ściany. Miałam ochotę krzyczeć i wybiec stąd bo nie wiadomo co mu może strzelić do głowy, ale spokojnie nic mi nie zrobi.
-Tak Diabełku? - uśmiechnęłam się słodko.
-Weasley przyznaj się, że tak właśnie było.
-Ale tak nie było. - powiedziałam zdecydowanie.
-Aha więc nie masz nic przeciwko jak cię pocałuję? - nie odpowiedziałam bo nie zdążyłam bo mnie pocałował. Odepchnęłam go od siebie natychmiast. - No co przecież się we mnie zakochałaś.
-Dobra kurde masz rację to było żeby was wkurzyć.
-No to udało ci się z dwoma.
-Czemu z dwoma?
-Bo Malfoy jak wyszłaś chciał mnie zabić ze co ja robię, a Potter no to cały czerwony chodzi.
-A ty, nie wkurza ci to?
-Jakoś nie bardzo.
-Dziwny jesteś.
-To u mnie normalne. Jak chcesz wkurzyć Pottera to mogę ci pomóc też go nie lubię.
-Dzięki w końcu mu się odpłacę.
Wyszliśmy z sali ja poszłam w swoją stronę, a Diabeł w swoją. Na transmutacji same nudy jak zwykle. Następna lekcja Obrona przed czarną magią kompletnie zapomniałam, że Zabini pomaga Snape'owi. Ta lekcja też okazała się być nudna bo wszystko wiedziałam chociaż Snape nie mówił tego wcześniej, ale tak to jest jak się jest w pokoju z Hermioną. Zaczęłam bazgrać po swoim pergaminie.
-Panna Weasley się najwyraźniej nudzi, a może zdradzi nam pani jakie zaklęcie powstrzymuje zaklęcie chwilowego zamarznięcia*?
-To jest banalne zaklęcie rozgrzewające, obronne i tarcza ochronna*.
-Skąd to wiesz Wealsley? - zapytał zdziwiony Zabini.
-Mieszkam w jednym pokoju z Hermioną ćwiczyła na mnie.
-To pewnie wie pani jak obronić się przed zaklęciem kości łam*.
-Oczywiście, że wiem.
-No to proszę nam zaprezentować Blaise wypowiesz to zaklęcie, a panna Weasley ma się obronić.
-Co? Ja? O nie bo będę miał ją na sumieniu.
-Przecież wie jak się obronić więc nic jej się nie stanie.
-Jak mnie trafi to ci wybaczam już teraz nie musisz mnie mieć na sumieniu.
-Dobra, ale sama tego chcesz.
-Jasne.
Wstałam z ławki i podeszłam to przodu wszystkie oczy były wpatrzone we mnie i w Zabini'ego. Wyciągnęłam swoją różdżkę a Blaise zrobił to samo. Wskazując na mnie różdżką wypowiedział zaklęcie skutecznie się przed nim obroniłam.
-Bardzo dobrze panno Weasley wydaje mi się, że po raz pierwszy w historii tej szkoły możesz zostać przeniesiona do klasy wyżej.
-To, to w ogóle jest możliwe? - zapytałam z niedowierzaniem.
-Oczywiście, że tak jest pani pierwszą uczennicą która na to zasługuję. Po tej lekcji proszę się zgłosić do dyrektora z prośbą o przeniesienie do klasy wyżej.
-Dobrze.
-A teraz siadaj.
Nie dość, że Snape mnie pierwszy raz w życiu pochwalił to jeszcze mam okazję chodzić do klasy z Hermioną ale super! Lekcja się w końcu skończyła i wyszłam z niej zadowolona. Zatrzymała mnie Puchonka z mojej klasy której nie mogłam przypomnieć sobie imienia.
-Wow, ale masz fajnie będziesz chodzić do klasy ze Smokiem i z Diabłem też bym chciała z nimi chodzić do klasy oni są tacy ładni, a do tego ty chodzisz z Diabłem to już w ogóle. Chciałam ci pogratulować z całego serca.
-Dzięki, ale jeszcze nic nie wiadomo.
-Uda ci się.
-Dzięki.
W podskokach udałam się do gabinetu dyrektora. przed wejściem poczułam czyjąś zimną rękę na ramieniu która wciągnęła mnie do pustej sali. Jak się okazało tą osobą był Malfoy. Przycisną mnie do ściany, a w jego oczach było tyle złości. Bałam się i to strasznie.
-Weasley jeśli ty wciągasz w to Diabła to ja wciągnę twoją szlamią przyjaciółkę i zobaczymy.
-Malfoy odwal się od Hermiony ona nic ci nie zrobiła.
-Wystarczy, że się urodziła.
-Jak możesz być taki okrutny?!
-To moja zaleta kochana. - dotknął delikatnie opuszkami palców mojego policzka zaczął się śmiać i wyszedł.
Podeszłam pod drzwi wypowiedziałam hasło i weszłam do środka.
-Dzień dobry panie dyrektorze.
-Dzień dobry panno Weasley co panią sprowadza do mnie?
-Ja tu w zasadzie z taką dość ważną sprawą.
-No więc słucham.
-Bo dzisiaj na Obronie przed czarną magią pan Snape stwierdził, że bez przeszkód mogę zabiegać o przeniesienie do klasy wyżej.
-Jest pani tego pewna panno Weasley?
-Tak jestem pewna wydaje mi się, że bez problemu mogłabym chodzić do klasy wyżej. W końcu mieszkam z Hermioną, a ona jak się uczy to wszystko powtarza i mi to też wchodzi do głowy i oczywiście ja jestem królikiem doświadczalnym więc wiem dość dużo.
-Ah tak panna Granger no skoro jest panna tego przekonana to od jutra zapraszam na lekcję z panną Hermioną.
-Ojejku serio?
-Oczywiście, że tak życzę powodzenia.
-Dziękuję bardzo a i jeszcze jedno to już prywatna sprawa czy mogłabym dzisiaj z Hermioną wybrać się do wioski na zakupy?
-Oczywiście tylko proszę nie wracajcie późno.
-Dobrze i dziękuję. Do widzenia.
-Do widzenia panno Weasley.
Wyszłam z gabinetu ucieszona i jednocześnie przestraszona. Ucieszona bo idziemy na zakupy i będę chodziła z Hermioną do klasy, a przestraszona dlatego, że Malfoy powiedział, że wciągnie w to Hermionę a to nasza sprawa, a nie Hermiony. Reszta lekcji były nudne jak zwykle w końcu nastała chwila obiadu. Szłam z Hermiona spokojnie i nagle poczułam na swojej talii ręce obróciłam się żeby zobaczyć kto to a to był... Diabeł WTF? A no tak mamy wkurzyć Potter'a.
-To co idziemy wkurzyć Potter'a? - zapytał cały w skowronkach.
-Wiesz co to nie jest dobry pomysł.
-Ale czemu? Ja chce go zobaczyć czerwonego.
-Ej chwila chyba tu czegoś nie rozumiem. - przerwała nam Hermiona.
-Domyślił się, że to ściema. - wyjaśniłam jej.
-Aha rozumiem, a o co chodzi z Potter'em?
-Żeby go wkurzyć i udawać parę jeszcze. - tym razem odpowiedział jej Diabeł.
-Aha no, ale czemu nie? Ginny sama mówiłaś, że chcesz mu dokopać.
-No tak, ale się rozmyśliłam.
-No weź Weasley mam cię błagać na kolanach?
-... - nie odpowiedziałam.
-Proszę chce zobaczyć minę tego Okularnika. Smokowi powiedziałem, że chciałaś go wkurzyć.
-Tak domyśliłam się. - powiedziałam cicho.
-No chodź.
Złapał mnie za rękę i jak dziecko w podskokach podeszliśmy do Wielkiej Sali. Weszliśmy spokojnie do środka znów było słychać szepty.
-Jemy przy twoim stole. - szepnął mi do ucha.
Podeszliśmy do stoły Grifindoru i usiedliśmy na przeciwko Harry'ego i Ron'a.
-Siostrzyczko, a od kiedy ty chodzisz z tym jełopem?
-Ten jełop ma większy poziom IQ niż ty. - dogryzł mu Diabeł.
-A ciebie się pytam? Nie. Więc zamknij ryj!
-Ryj to mają świnie takie jak ty i Potter.
-To odpowiesz mi w końcu? - powiedział przez zaciśnięte zęby.
-Od wczoraj jakiś problem? - zapytał Diabeł.
-Oh jedno odpowiada za drugie jak słodko, ale nie ciebie pytam.
-No Diabeł już ci odpowiedział od wczoraj.
-Proszę o cieszę! - usłyszałam głos dyrektora. - Pierwszy raz w historii tej szkoły mam zaszczyt ogłosić iż Ginny Weasley od jutra będzie uczęszczała na zajęcia z siódmym rocznikiem. Gratulacje dla Ginny.
Cała sala zaczęła klaskać to takie dziwne uczucie.
-Ginny czemu nic nie mówiłaś będziemy razem chodzić na lekcje, ale super! - wykrzyczała Hermiona przytulając mnie.
-Też się cieszę.
-Ginny kochanie dlaczego nic nie mówiłaś, że będziesz chodziła ze mną do klasy? Tak się cieszę teraz będziemy cały czas razem. - pocałował mnie szybko w usta i przytulił. Znów muszę umyć zęby.
-Jakoś nie było okazji kotku.
Zaczęłam jeść swój obiad.
-No Hermiona zbieraj się dyrektor pozwolił nam wyjść na zakupy do wioski.
-O super no to idziemy. - pociągnęła mnie za rękę i wyszlyśmy.
Szłyśmy powoli do wioski rozmawiając.
-Dokopałaś już Potter'owi i Malfoy'owi czy chcesz to dalej ciągnąć? - zapytała.
-Nie chce i juę nie będę. Fajnie jak Harry tak się wkurza, ale mam już tego dość i jeszcze dzisiaj Malfoy. - muszę jej powiedzieć, że ten dupek chce ja w to wciągnąć.
-Co on ci znów zrobił? - zapytała zaciskając pięść.
-Jak szłam do Dumbledora to on mnie wciągną do klasy i powiedział, że jak ja w to wciągam Zabini'ego to on wciągnie w to ciebie. Przepraszam Hermiona.
-Spokojnie Ginny już tyle razy mi dokuczał przeżyje to nie boj się. - uśmiechnęła się.
Doszłyśmy do wioski i od razy obstawiłyśmy sobie cel "sukienki,bluzki, spodnie, spódnice kupować wszystko i nie uważać ile to kosztuje". Od razu ruszyłam do pierwszego sklepu. Kupowałyśmy wszystko co wpadło nam w oczy. Gdy skończyłyśmy dochodziła 18 postanowiłyśmy wracać bo za niedługo kolacja.
Miałyśmy pełno toreb przy sobie, za pomocą zaklęcia wysłałyśmy je do naszego pokoju.
-Jak nam się to w szafach zmieści to będzie super. - zaśmiałam się.
-Zawsze możemy użyć zaklęcia pomniejszają ego i się zmieści.
-No w sumie, ale pożyczysz mi kiedyś tą niebieska spódnice?
-No jasne, a ty mi ta czerwona sukienkę.
-Jeszcze się pytasz.
Doszłyśmy do zamku i skierowałyśmy się do swojego dormitorium. Wypakowałyśmy wszystkie ubrania kosmetyki, biżuterię i inne i zaczęłyśmy wkładać je do szafy.
-Hermiona masz miejsce bo ja nie.
-Już z ledwością to upycham.
-Trzeba to pomniejszyć.
-Zgadzam się.
Rzuciłyśmy zaklęcie pomniejszające na nasze ubrania i wszystko zmieściło nam się w szafach. Kolacja właśnie się zaczęła wybiegłyśmy z dormitorium i pędziłyśmy w stronę Wielkiej Sali. Po kolacji umyłyśmy się i zmęczone poszłyśmy spać.
Obudziłam się o 7 Hermiona biegała już po pokoju.
-A ty co tak biegasz jakby ci ktoś piórko w tyłek wsadził? - zapytałam śmiejąc się.
-Boje się.
-Czego?
-Malfoy'a...
-Nie martw się nic ci nie zrobi.
-Ale i tak się boję.
-Jak mu walne to ci nic nie zrobi.
-Ginny przemoc niczego nie rozwiązuje.
-No nie wiem.
-Ginny.
-No dobra ja się idę wcisnąć w nowe ciuszki.
Wygrzebałam z szafy ubrania i poszłam do łazienki. Umyłam się i ubrałam w taki zestaw. Gotowa wyszłam zaraz weszła Hermiona i po 15 minutach wyszła była ubrana z miętowe rurki i biały T-shirt.
-Chyba sobie żartujesz! - krzyknęłam.
-Ale o co chodzi?
-Laska wczoraj kupiłyśmy sobie pełno super ciuchów!
-No wiem.
-No właśnie ty mi się w sukienkę wbijaj, a nie w spodnie.
Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej ubrania podałam jej i wcisnęłam ją do łazienki.
-Masz się w to przebrać!.
-No dobra!
Zaraz wyszła wyglądała bajecznie.
-No i to się rozumie teraz wszyscy będą się za tobą oglądać.
-Jakoś dziwnie się czuję.
-Wyglądasz bosko zobaczysz zaraz zagada do nas pełno chłopaków.
-Mi chłopak nie potrzebny.
-No i co z tego, ale zawsze można zobaczyć komu kto się podoba.
Wyszłyśmy z naszego dormitorium i poszłyśmy na śniadanie miałyśmy świetny humor którego nikt nie ma prawa zepsuć. Weszłyśmy na Wielką Salę i zaraz wybuchły szepty.
-No mówiłam. - powiedziałam zadowolona do Hermiony. Ona nie odpowiedziała popatrzyłam na nią a po jej policzku spływała łza patrzyła się w górę. Podążyłam za jej wzrokiem to co zobaczyłam było okropne. To była ona i ja ona cała ubrudzona jakąś zieloną mazią i na głowie miała koronę a ja obok niej też byłam ubrudzona tym czymś i jeszcze ten napis "Królowa szlam i jej podopieczna". Malfoy ta gnida wiedziałam, że jest podły, ale że aż tak? Chwyciłam Hermione za rękę i pociągnęłam ją w stronę stoły Ślizgonów.
-Malfoy! - krzyknęłam na całą salę. Wstał i obrócił się w naszą stronę sprzedałam mu liścia. - Jak mogłeś ty gnido!
-Weasley opanuj się! - usłyszałam głos Zabini'ego jemu też przywaliłam z liścia.
-To wy to zrobiliście przyznajcie się!
-Weasley uspokój się mówiłem, że coś zrobię, ale nie jestem aż takim chamem to nie ja nie wiem kto to, ale nie ja!
-Nie wierze ci tylko ty nazywasz Hermionę szlamą jesteś podły Malfoy nie znam bardziej podłego człowieka od ciebie!
-Tylko, że to nie ja! Większość Ślizgonów tak ją nazywa nie tylko ja!
-Cisza! - usłyszałam głos profesor McGonagall. Jednym skrętem nadgarstka sprawiła, że ten ohydny plakat zniknął. - Ta osoba która przyczyniła się do tego zostanie srogo ukarana więc radze się przyznać! Jeśli nikt dzisiaj nie zgłosi się do mojego gabinetu każda osoba w Hogwarcie będzie przesłuchana i dowiemy się kto to zrobił!
-Malfoy przyznaj się to ty! - krzyknęłam.
-No nie ja nie było mnie wczoraj ani w nocy w Hogwarcie.
-No to słucham jakie masz wytłumaczenie?
-Byłem u ojca tak? A ciebie to gówno obchodzi mówię to tylko dlatego żebyś sobie poszła bo to nie ja zapytaj swojego byłego chłopaka może on coś wie bo ostatnio wasze relacje najlepiej się nie układaj.
-Masz szczęście, że to nie ty.
Odeszłyśmy od ich stołu.
*************************************
Zaraz mi głowa pęknie! Cały dzień źle się czuję ostatkami sił to pisałam żeby było. kto to zrobił dowiecie się już od Ewy mój tt: @madzialena999 jeśli chcecie być informowani to piszcie a jak nie to podajcie gg w komentarzu a no i komentujcie :)

1 komentarz:

  1. No wreszcie się doczekałam :P Liczę na to ,że Hermi nie będzie taka nieśmiała tylko będzie lwicą xD Czekam na kolejnyy

    OdpowiedzUsuń